Established 1999

SNOBIZM

7 luty 2008

Jeszcze nie czas

Zdrowy snobizm nie istnieje. To, co uznać można za zdrowe w snobiźmie jest właściwie naśladownictwem. Naśladować jednakże może zarówno snob, jak i grupy społeczne poddające się wpływom autorytetów, pozytywnych wzorców życia indywidualnego i społecznego, wzorom kulturowym. Ze snobizmem mylony jest również pęd do zachowań modnych. Wskazuje się często, że falowanie mód wywoływane jest przez owczy pęd snobujących się to tym, to tamtym zjawiskiem, idolem, czy stylem. Być „trendy” to dążenie snoba. Ale nie tylko snoba. Znaczna część ludzi, ulegających modom chce po prostu dobrze wyglądać, zachowywać się tak, jak czyni to większość, albo po prostu wierzy mass-mediom, narzucającym sposoby ubierania się, urządzania mieszkania, czy zachowania – uważa prof. Henryk Przybylski.

 


Prof. dr hab. HENRYK PRZYBYLSKI


 


Katedra Nauk Humanistycznych


Akademia Ekonomiczna w Katowicach


 


 


Snobizm jako charakterystyczny sposób zachowania nie ma „dobrej prasy”. Snob bowiem to – według encyklopedycznej definicji – człowiek hołdujący wszystkiemu co modne, naśladujący wszystko, co przyjęte w tzw. wyższym towarzystwie, by udawać swą do niego przynależność, popisujący się swymi powierzchownymi wiadomościami w jakiejś dziedzinie, żeby się wydać wykształconym (Słownik wyrazów obcych, PIW). Ktoś, kogo zatem określamy tym terminem nie może cieszyć się estymą. W prawdziwie wyższym towarzystwie budzi zazwyczaj politowanie, a wśród dobrze wykształconych i kulturalnych – jeśli nie śmiech, to ostracyzm. Natomiast we własnym środowisku taka osoba jest nielubiana, wywyższa się bowiem nad innych.


         Przysłowiowa Pani Bukiet, czyli Żakiet, ze znanego angielskiego serialu, jest właśnie ze względu na cechy snoba, przedmiotem pośmiewiska całego świata, w najbliższym zaś otoczeniu swych sąsiadów wywołuje strach i zażenowanie. Kiedy wójt z polskiego serialu pt. „Ranczo”, dając wyraz swojemu snobizmowi, zakłada „western club” dla „wyższych sfer”, wywołuje bunt mieszkańców, którzy chcą do tych „sfer” należeć, a po paru godzinach ich ucztowania wśród klubowych foteli, miejsce spotkań „elity” zmienia się w zwykłą „mordownię”. Snob zatem ponosi klęskę, kiedy zaraża swym snobizmem podległych swojej władzy poczciwych kmiotków.


         Niektórzy uznają zjawisko tzw. zdrowego snobizmu i podają przykłady – tym razem nie filmowe. Wśród nich do najbardziej przekonujących należy fakt popularności w Polsce lat 90. organizacji prestiżu, których wzory zaczerpnięto albo u źródła tj. w Stanach Zjednoczonych, albo przy pośrednictwie stowarzyszeń francuskich, duńskich, czy włoskich. Organizacje te, takie jak Rotary Club, Lions Club, Soroptimist Club, powstały w początkach XX wieku w USA w dobie panowania egoistycznego demoliberalizmu, pozostawiającego na marginesie znaczne zastępy ubogich, wymagających pomocy.


Pod hasłami służby potrzebującym, najbardziej prominentni przedstawiciele klasy średniej, organizowali owe kluby męskie i żeńskie, gromadzące zazwyczaj bogatych snobów, którym imponowała przynależność do prestiżowych stowarzyszeń, charakteryzujących się specjalnie wypracowanym ceremoniałem spotkań, uznaniem z powodu zbierania funduszy na społecznie godziwe cele (fund raising), kolorowymi paradami, wykwintnymi balami w miejscach szczególnie okazałych. Rozpowszechniły się one następnie w krajach zachodnioeuropejskich, wschodnioazjatyckich (szczególnie w Japonii i Indiach) i południowoamerykańskich.


Do Polski moda na owe towarzystwa dotarła dopiero po 1989 roku i zazwyczaj przez pośrednictwo klubów zachodnioeuropejskich, które mają obowiązek upowszechniania idei służby społecznej, a nawet płacenia do central organizacji światowych pierwszych składek. Z braku klasy średniej kluby polskie prowadziły działalność w oparciu o nauczycieli akademickich, lekarzy, prezesów państwowych i prywatnych przedsiębiorstw, wysokich urzędników. Ponieważ nie byli to ludzie szczególnie wysoko uposażeni, kluby przeżywały niesłychane trudności finansowe.


Ci, którzy wstąpili do nich ze względów snobistycznych szybko się rozczarowali – oczekiwano bowiem od nich, miast imponowania innym, ofiar na rzecz niepełnosprawnych, dziecięcych szpitali, składek na zwalczanie chorób tropikalnych itp. Nadto kluby spotkały się z podejrzeniami o przynależność do kryptotajnych stowarzyszeń, które dzięki wybitnym swym przedstawicielom zdobyły rangę pomocniczych organów ONZ. Dominikanie wydali nawet znaną książkę, zaliczającą kluby do masonerii.


Wskutek tych okoliczności kluby zaczęły się wykruszać. Mogą egzystować dalej, wówczas, gdy okrzepnie polska klasa średnia, charakteryzująca się społeczną odpowiedzialnością biznesu. Wtedy kluby mogą ustabilizować swoją działalność, osiągając podobne – jak w innych krajach – sukcesy w pomocy dla tych, którzy jej potrzebują.


Polskie snoby zaczynają natomiast krążyć dziś wokół „VIP-roomów”, osób znanych z tego, że są znani, lokali i domów mody, które są „trendy”.


         Jak wynika z przywołanego przykładu, snobizm może być pożyteczny dla rozwoju modnych organizacji, ale też może przynieść im poważne szkody.


Zatem, zdrowy snobizm nie istnieje.


To, co uznać można za zdrowe w snobiźmie jest właściwie naśladownictwem. Naśladować jednakże może zarówno snob, jak i grupy społeczne poddające się wpływom autorytetów, pozytywnych wzorców życia indywidualnego i społecznego, wzorom kulturowym.


         Ze snobizmem mylony jest również pęd do zachowań modnych. Wskazuje się często, że falowanie mód wywoływane jest przez owczy pęd snobujących się to tym, to tamtym zjawiskiem, idolem, czy stylem.


Być „trendy” to dążenie snoba. Ale nie tylko snoba. Znaczna część ludzi, ulegających modom chce po prostu dobrze wyglądać, zachowywać się tak, jak czyni to większość, albo po prostu wierzy mass-mediom, narzucającym sposoby ubierania się, urządzania mieszkania, czy zachowania.


         Konkludując: pojęcie snobizmu posiada konotacje negatywne, choć ten specyficzny sposób zachowywania się może upowszechniać wzorce, bądź budzić zainteresowanie określonym zjawiskiem. 

W wydaniu 75, luty 2008 również

  1. BIBLIOTEKA DECYDENTA

    Umysł lidera
  2. POLSKA PO KACZYŃSKIM

    Trudny spadek
  3. ROZPOZNAWANIE SNOBA

    Sztuczne podnoszenie wartości
  4. KŁOPOT ZE SNOBIZMEM

    Podskakiwanie na palcach
  5. PR PRODUKTOWY

    Rekin przyjacielem człowieka
  6. SNOBIZM

    Jeszcze nie czas
  7. LOBBING

    Inny Marek Dochnal
  8. KOBIETY versus MĘŻCZYŹNI

    Równość w pracy?
  9. RZĄD PROPONUJE

    Przedsiębiorca zawieszony
  10. SZTUKA MANIPULACJI

    Krygowanie