PROGRAMY EDUKACYJNE
Europejski Socrates
Głównym celem programu jest poprawienie jakości nauczania, wzmocnienie europejskiego wymiaru edukacji oraz promocja nauki języków obcych. więcej...
Dlaczego wokół marki „Jan III Sobieski” w ogóle rozgorzał jakikolwiek spór?
Znak towarowy, zwłaszcza znak o ustalonej renomie, ma niebagatelną wartość. Wywołuje on wyobrażenie, że sygnowany nim produkt posiada pewne szczególne, pozytywne cechy. Tyle, że wypromowanie znaku i nadanie mu określonej renomy wymaga dobrego pomysłu, konsekwencji w działaniu, czasu i… sporych środków. Dlatego czasami kuszącym wydaje się pomysł, by wykorzystać do własnych celów sukces innej firmy, która już wykonała to trudne zadanie.
IWONA JACASZEK communications manager
British American Tobacco Polska
W marcu 1994 r. British American Tobacco Polska (BAT) wprowadził nową markę papierosów – “Jan III Sobieski”; po 10 miesiącach sprzedaży zdobyły one 2,2% rynku, a dziś są jednymi z najlepiej sprzedających się papierosów w Polsce.
W czerwcu 1995r. BAT złożył wniosek o rejestrację znaku towarowego – ściśle określonego zestawu słów i elementów graficznych, z określoną czcionką, kolorystyką itp. – “Jan III Sobieski”. Wszystkie trzy jego wersje, zarejestrowane przez Urząd Patentowy i chronione od czerwca 1995 r., zawierają słowa “Jan III Sobieski”. Nie “Jan Sobieski”, nie “Sobieski”, tylko właśnie “Jan III Sobieski”.
Historyczne nazwisko
Czy historyczne nazwisko może być używane jako znak towarowy? Czy Francuzom przeszkadza to, że słowo “Napoleon” widnieje na butelce jednego z koniaków?
Polska już od 1919 r. jest sygnatariuszem Konwencji Paryskiej, która dopuszcza rejestrowanie nazwisk historycznych jako znaków towarowych – niezależnie od rodzaju produktu, który ma być takim znakiem opatrzony. Przeglądając archiwa znaków towarowych można zauważyć, że już przed wojną było w Polsce piwo o nazwie “Szopen” (pisownia oryginalna), nici “Kościuszko”, czy też tkaniny i płótna “sygnowane” takimi nazwiskami, jak: “Batory”, “Jagiełło”, “Książę Poniatowski” i… “Sobieski”.
Marka wiele warta
Dlaczego wokół marki “Jan III Sobieski” w ogóle rozgorzał jakikolwiek spór?
Znak towarowy, zwłaszcza znak o ustalonej renomie, ma niebagatelną wartość. Wywołuje on wyobrażenie, że sygnowany nim produkt posiada pewne szczególne, pozytywne cechy. Tyle, że wypromowanie znaku i nadanie mu określonej renomy wymaga dobrego pomysłu, konsekwencji w działaniu, czasu
i… sporych środków. Dlatego czasami kuszącym wydaje się pomysł, by wykorzystać do własnych celów sukces innej firmy, która już wykonała to trudne zadanie.W 1998 r., cztery lata po wprowadzeniu przez BAT na rynek papierosów “Jan III Sobieski”, spółka Belvedere Dystrybucja zaproponowała konsumentom wódkę o nazwie “Jan III Sobieski”. Zdobienie butelki tej wódki wyraźnie nawiązywało do znanego już pudełka papierosów. Podobieństwo było tak duże, iż zdaniem ekspertów mogło wręcz wywoływać wrażenie, że są to dw
a warianty tego samego znaku.Dwie fabryki, ostrzeżone przez BAT, zrezygnowały z produkcji tej wódki, podjął się jej natomiast Polmos w Sieradzu. Ponieważ w tym przypadku żadne wezwania nie skutkowały, BAT złożył w tej sprawie pozew sądowy. W listopadzie 1999 r. Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł, że Belvedere Dystrybucja dopuściła się nieuczciwej konkurencji wykorzystując renomę cudzego znaku towarowego; zakazał także produkcji wódki “Jan III Sobieski” i wprowadzania jej na rynek. Orzeczenie to zostało zaskarżone
przez Belvedere; Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił je (głównie z przyczyn proceduralnych) i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.Co ciekawe, Belvedere Dystrybucja mogła bez przeszkód skorzystać z innego znaku towarowego, w którym także występuje nazwisko “Sobieski” – znaku “Sobieski Polish Vodka”. Prawa do używania tego znaku udzielił Belvedere Dystrybucja jego właściciel, spółka Agros. Tyle tylko, że znak “Sobieski Polish Vodka” był nieznany – Agros nie produkował takiej wódki. Łatwiej było “przejąć”
inny znak – już wypromowany przez kogoś innego.Notabene fakt, że marki: “Jan III Sobieski” (należąca do BAT), “Sobieski Polish Vodka” (należąca do Agrosu) a także “Sobieski” (taki znak zgłosił do rejestracji Agros) są zupełnie różnymi markami, był oczywisty nie tylko dla sądu w Łodzi. Kiedy Agros postawił żyrardowskiemu Polmosowi zarzut, jakoby ten stosował do oznaczenia swojej wódki znak towarowy zbyt podobny do będącego własnością Agrosu znaku “Sobieski Polish Vodka”, Sąd Okręgowy w Warszawie nie miał ża
dnych wątpliwości i oddalił powództwo Agrosu.Prawdy i półprawdy
BAT nie rozpoczął i nie rozpocznie produkcji “własnej wódki”. Co więcej, BAT nie udzielał nikomu licencji na produkowanie jakiejkolwiek wódki! Licencji takiej udziela Ministerstwo Rolnictwa; BAT sam takiej licencji nie posiada, ponadto – BAT nigdy nie był i nie jest zainteresowany rynkiem alkoholi. Prawdą jest, że BAT udzielił Polmosowi w Żyrardowie zezwolenia na używanie znaku towarowego “Jan III Sobieski”, którego jest właścicielem – po to
, by pokazać że można skorzystać z prawnie chronionego znaku będącego własnością innej spółki, o ile czyni się to zgodnie z prawem. Czy BAT mógł udzielić innej firmie zezwolenia na wykorzystywanie swego znaku towarowego w innym obszarze działalności gospodarczej? Tak, taka możliwość – potwierdzona praktyką oraz krajowym i zagranicznym orzecznictwem – wynika wprost z zasady swobody umów, obowiązującej w każdym cywilizowanym państwie.Co do twierdzenia, jakoby BAT “zawłaszczał nazwisko Sobieski” – czy firma Belvedere nie wykorzystuje tego samego nazwiska, produkując i dystrybuując alkohol pod marką “Sobieski Polish Vodka”?
Na marginesie
Tu i ówdzie można spotkać stwierdzenie, jakoby poprzez udzielenie zezwolenia na oznaczenie alkoholu swoim znakiem towarowym BAT próbował wykorzystać “liberalne przepisy dotyczące reklamy wyrobów tytoniowych”. Czytelnicy DECYDENTA doskonale znają rygory, jakim podlega reklama wyrobów tytoniowych, dlatego ten wątek pozwolę sobie pozostawić bez żadnego komentarza.
Natomiast powoływana w niektórych publikacjach dyrektywa dotycząca reklamy i sponsorowania wyrobów tytoniowych została uchylona – przed wejściem w życie! – w październiku 2000 r. przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu. Pisały o tym m.in. Prawo i Gospodar
ka, Życie Warszawy czy Dziennik Polski. Nie każdy czytelnik musi o tym fakcie wiedzieć, ale opieranie się na niewiedzy jest chyba nie fair, nieprawdaż?Iwona Jacaszek
ALTERNATYWY
Placebo...
Nie panujemy nad naszymi finansami. Ale jak można nad nimi zapanować w państwie, w którym 80 proc. sektora bankowego należy do obcego kapitału, w którym lokowany jest kapitał spekulacyjny? - dziwi się Marek J. Zalewski. więcej...